Pierwotne zamiłowanie do słuchania opowieści tkwi w nas bardzo głęboko. Wiedzą o tym sprawni marketerzy, chętnie wykorzystując do promocji opowiadanie historii
Pamiętacie słynną reklamę z dziadkiem uczącym się dla wnuczka angielskiego? Albo z ojcem, małą dziewczynką i bezdomnym, przemokniętym psiakiem? Wspaniałe, prawda? Owszem, to jedna z lepszych storytellingowych kampanii w kraju, mowa oczywiście o słynnych spotach Allegro. Od ich emisji mija właśnie kilka lat, a na wspomnienie dziadka, robiącego skrzętnie notatki i uczącego się nawet podczas kąpieli tylko po to, by na święta odwiedzić rodzinkę w Wielkiej Brytanii i przywitać wnuczka słowami: „Hi, I’m your grandpa”, wzruszenie wciąż łapie za gardło. Co więcej – doskonale te spoty pamiętamy! I tutaj dochodzimy do sedna – wszystko dzięki temu, że marka Allegro, zamiast na zachęcanie do zakupów, postawiła na opowiadanie historii. A że robi to dobrze, wzbudziła dokładnie takie emocje, jakie chciała wzbudzić.
Obudzić uczucia
No właśnie, emocje, to one stanowią klucz i cel storytellingu. Sam storytelling to nic innego, jak opowiadanie historii, ale w szczególny sposób. To bowiem strategia marketingowa, zakładająca stworzenie tak angażującej opowieści, powiązanej z marką, która zadziała na odczucia odbiorcy. Taki narracyjny marketing stanowi alternatywę na rynku przesyconym komunikatami spod znaku: „kup mnie” czy „u nas najtaniej”.
Storytelling jest inny, bo subtelny, nie irytuje nas ostentacyjnością reklamy, ba, chętnie po raz kolejny zawieszamy oko na uroczej i wzruszającej opowieści. Wróćmy na chwilę do naszego dziadka, pamiętacie, co w ogóle łączyło go z portalem zakupowym? Jedynie to, że zamawiał książkę do nauki języka angielskiego, a to przecież maleńki urywek całkiem długiej historii. Cały przekaz topił serca do tego stopnia, że marka zaczęła budzić pozytywne konotacje. A zatem cel został osiągnięty.
Po co mi historia?
Jeśli zadajecie sobie to pytanie, spieszymy z odpowiedzią: żeby się wyróżnić i dać się polubić. Na przesyconym reklamowo rynku nie wystarczy już prosty przekaz czy prezentacja oferty. Storytelling jest czymś więcej, udowadnia, że mamy do przekazania coś poza suchymi faktami, których w zasadzie nikt nie chce już słuchać. Dobrze skonstruowana historia, zabawna, wzruszająca czy po prostu urocza, może znakomicie przyczynić się do sprzedaży usługi lub produktu. A wachlarz możliwości ma niemalże nieograniczony, co udowodniła swego czasu marka Orange, kreując animowanych bohaterów: Serce i Rozum. Zabawne, ciepłe spoty, doskonale dopasowane głosy lektorów, świetne animacje, które przerodziły się w kultowe gadżety (kto nie chciał mieć pen-drive’a Serca?!) do dziś budzą dobre emocje.
Storytelling potrafi też świetnie wpływać na wizerunek marki, czego przykładem jest Zalando w piękny sposób promujące w swoich spotach różnorodność ludzi, ciał i potrzeb. Każda postać to osobna historia, każda poszerza grono odbiorców, którzy wreszcie znajdują swoją reprezentację w mainstreamie.
Liczy się przekaz
Może się wydawać, że storytelling jest strategią jedynie dla dużych graczy z ogromnymi budżetami. Nagranie długich spotów reklamowych i emisja ich w atrakcyjnym czasie antenowym to niemałe koszty, ale historie można przecież opowiadać poza szklanym ekranem. Co więcej, wcale nie trzeba być firmą, można być organizacją pożytku publicznego i swoją narrację marketingową prowadzić w mediach społecznościowych.
Przykłady? Proszę bardzo – zbierski Psierociniec, czyli fundacja, zajmująca się leciwymi psimi sierotkami, pozbawionymi szans na adopcję. Historia opowiadana w postach i na zdjęciach wygląda inaczej niż w spotach, ale Psierociniec robi to znakomicie: każdy zwierzak posiada swoje cechy charakteru, ma swój sposób mówienia (bo przekazy odbywają się „ustami” podopiecznych), odzywki, pasje czy ambicje. Również ich imiona bywają ludzkie: Babcia Leokadia, Teoś, Anżej. To wiekowe, schorowane psiaki, często bezzębne, w pieluchach; tym bardziej wzruszają ich psio-człowiecze opowieści.
Storytelling jest jedną z ciekawszych strategii marketingowych, ale pod warunkiem: do jego realizacji niezbędny jest naprawdę dobry pomysł.